Twoje zdrowie tato, błędy nic nie znaczą
Robię płytę z Taco, będę za to pił w tę noc
Nie wiem kogo musnę, z kim I kiedy usnę
Mój wujek to bluesman, dziś Ci zaśpiewam jak on (ej)
Wznieśmy nowy toast za czyjeś życie bez stresu
Stres to moja zmora, gniew to moja zbroja
Butla w moich dłoniach działa tak jak Smith & Wesson
Nie chcę znać polityków, celebrytów, jej rodziców
Byłych typów, żadnych VIPów, żadnych tricków (ej)
Mógłbym iść z wami w szyku w moim rozczochranym życiu
Zgarniam z tego trochę kwitu I popijam Belvedere
Nigdy więcej Meksyku, nigdy więcej łez I krzyku
Nie ma dla mnie przeciwników, czuję się jak Mayweather
Dobrze wiem co to karma, koło kręci się jak Dharma
Nawet w labiryncie fauna szedłbym prosto przed siebie
Truję ciebie, opowiadam o problemach, których nie wie nikt
Proch w proch, niby Medellín (oh)
I nikomu już nie ufam, chyba zmienię PIN
Trujesz mnie I opowiadasz o problemach, których nie wie nikt
Proch w proch, niby Medellín (oh)
I nikomu już nie ufam, chyba zmienię PIN
Truję ciebie, opowiadam o problemach, których nie wie nikt
Proch w proch, niby Medellín (oh)
I nikomu już nie ufam, chyba zmienię PIN
Trujesz mnie I opowiadasz o problemach, których nie wie nikt
Proch w proch, niby Medellín (oh)
I nikomu już nie ufam, chyba zmienię PIN
Jadę cztery zero siedem przez Piękną
I nie było w moim cztery zero siedem tak gęsto
Chyba nigdy ciebie widzę, ale chyba to zwidy
Ostatnio jestem w moim cztery zero siedem za często
Jadę sam sam, sam, póki mam diesel w baku
ŻAden BlaBlaCar, bo naprawdę nie słyszę gadów
W bani strach strach, strach, groby nie widzą kwiatów
Ale dam Ci tyle biżu, że więcej nie wyjrzy Saturn
Kupię Ci suknię, kupię pierścionek (ej)
W sumie ogólnie nie lubię tych monet (ej)
W Tobie się gubię na moment (ej)
W Tobie się gubię na miesiąc, kwartał, wieczność
Mówiłem tobie, że kocham wściekle
A ty mi mówisz: "No wiesz co?"
Nie zakładam garniturów od Vistuli
Okulary, dresy, czapa, jestem Tony Pulis
Torreador, kiedy robię unik
Gonią groupie, ja uciekam
Nie pozwolę, by mnie one truły
Truję ciebie, opowiadam o problemach, których nie wie nikt
Proch w proch, niby Medellín (oh)
I nikomu już nie ufam, chyba zmienię PIN
Trujesz mnie I opowiadasz o problemach, których nie wie nikt
Proch w proch, niby Medellín (oh)
I nikomu już nie ufam, chyba zmienię PIN
Truję ciebie, opowiadam o problemach, których nie wie nikt
Proch w proch, niby Medellín (oh)
I nikomu już nie ufam, chyba zmienię PIN
Trujesz mnie I opowiadasz o problemach, których nie wie nikt
Proch w proch, niby Medellín (oh)
I nikomu już nie ufam, chyba zmienię PIN
Truję ciebie I opowiadam o problemach, które nie wie nikt
Proch w proch, niby Medellín (oh)
I nikomu już nie ufam, chyba zmienię PIN
Mercedesy, Hennessy, Extazy
Chce z nią grzeszyć, z nią grzeszyć I marzyć
Mercedesy, Hennessy, Extazy
Chce z nią grzeszyć, z nią grzeszyć I marzyć
Mercedesy, Hennessy, Extazy
Chce z nią grzeszyć, z nią grzeszyć I marzyć
Mercedesy, Hennessy, Extazy
Chce z nią grzeszyć, z nią grzeszyć I marzyć